| Piłka nożna / PKO BP Ekstraklasa
Do zakończenia rozgrywek Lotto Ekstraklasy zostało pięć kolejek. Mimo wielu turbulencji liderem jest Lech Poznań. Czy to właśnie Kolejorz zostanie 20 maja mistrzem Polski? Postanowiliśmy poszukać trzech argumentów, które przekonują nas, że tak się stanie oraz trzech, które przemawiają za tym, iż to nie Poznań za niecały miesiąc będzie świętował.
Dlaczego Lech zostanie mistrzem?
1. Ponieważ ma Christiana Gytkjaera
Co prawda ostatni tytuł Lech zdobył bez bramkostrzelnego napastnika, wówczas Zaur Sadajew strzelił zaledwie pięć goli, ale to raczej wyjątek od reguły. Jeżeli chcesz być mistrzem, musisz mieć dobrego snajpera. I takiego Kolejorz znalazł w osobie Duńczyka.
Gytkjaer świetnie podniósł się po rozczarowaniu, jakim było niewykorzystanie rzutu karnego w 90. minucie meczu z Koroną Kielce. Bramki zdobył w sześciu z ostatnich ośmiu meczów. Z Zagłębiem Lubin udowodnił, iż potrafi to robić nawet nie mając stuprocentowych okazji. Umiejętność dołożenia nogi, strzelenia gola z trudnej sytuacji może na koniec zdecydować o tytule mistrzowskim.
2. Świetnie gra na swoim stadionie.
Po 30. kolejce sporo było głosów, że jednym z najważniejszych, o ile nie najważniejszych zwycięstwem dla Lecha, było to z Górnikiem Zabrze na koniec rundy zasadniczej. Dzięki niemu Kolejorz zapewnił sobie niezwykle korzystny terminarz rundy mistrzowskiej.
Zarówno z Jagiellonią Białystok, jak z Legią Warszawa zagra przy Bułgarskiej. Wyjątkowa atmosfera, jaka z pewnością będzie na poznańskim stadionie pomoże piłkarzom Nenada Bjelicy. W sezonie zasadniczym mistrzowie Polski i zawodnicy Ireneusza Mamrota nie mieli w stolicy Wielkopolski żadnych szans.
3. Ma najlepszą obronę w lidze.
W pierwszym punkcie wspomnieliśmy o napastniku, ale czym, jak nie obroną wygrywa się tytuły. Umiejętność zwyciężania, gdy zdobywa się zaledwie jednego gola, jest w końcówce sezonu niezwykle przydatna.
Wspominał o tym trener Bjelica, który po spotkaniu z Koroną Kielce powiedział, że nie ma nic przeciwko, by jego piłkarze nie grali piękne, ale zdobywali trzy punkty. Tak też stało się w piątek w Lubinie, gdzie Kolejorz nie rozegrał wielkiego meczu, ale dopisał w tabeli komplet punktów. Tak naprawdę gospodarze ani razu nie zagrozili bramce Matusa Putnockiego.
Dlaczego Lech nie zostanie mistrzem?
1. Ponieważ nie ma genu zwyciężania.
Po przykład nie trzeba daleko sięgać. Gdyby nie nieudolność Jagiellonii i Legii, to już porażka na własnym stadionie z Koroną mogłaby narobić Kolejorzowi sporych problemów. Zespół Bjelicy przyzwyczaił do tego, że jeżeli ma ważny mecz wygrać lekko, łatwo i przyjemnie, to dzieje się wręcz odwrotnie.
Rok temu większość kibiców do finału Pucharu Polski z Arką Gdynia podchodziła jak do formalności. Wreszcie w Poznaniu mieli świętować trofeum. Jak się okazało Rafał Siemaszko i Lukas Zarandia mieli na ten temat inne zdanie.
Nawet za mistrzowskiej kadencji Maciej Skorży Lech był bliski skomplikowania sobie sytuacji. W ostatniej serii gier do tytułu wystarczał remis z Wisłą Kraków. Jednak zamiast spokojnego zwycięstwa, kibice do ostatniej minuty drżeli czy bezbramkowy remis nie zmieni się w porażkę 0:1.
2. Ponieważ Łukasz Trałka jest blisko zawieszenia.
Pomocnik Lecha rozgrywa świetną rundę. Mimo że oficjalnie od dłuższego czasu nie jest już kapitanem, to na pewno można go nazwać liderem drużyny. Problem jednak w tym, iż kolejna żółta kartka Trałki, o którą na na pozycji defensywnego pomocnika nie trudno, oznaczać będzie mecz pauzy.
Raz już wiosną go zabrakło i Lech przegrał Kielcach 0:1. Trudno to bezpośrednio wiązać jedynie z absencją Trałki, bo w innych wyjazdowych spotkaniach z jego udziałem Kolejorz też nie mógł wygrać, ale brak byłego kapitana na pewno równa się duży problem.
Tym bardziej, że Bjelica nie za bardzo ma go kim zastąpić. Zimą z klubu odszedł Abdul Aziz Tetteh. Z wypożyczenia co prawda wrócił Jakub Serafin, ale chorwacki trener raczej nie okazuje mu zaufania. W Kielcach na pozycję defensywnego pomocnika został przesunięty Emir Dilaver.
3. Ponieważ nie ma alternatywy dla Gytkjaera.
Jednym z priorytetów na zimowe okno transferowe było dla Lecha sprowadzenie drugiego napastnika. Zdecydowano się na Ołeksija Chobłenkę, który jednak delikatnie mówiąc nie spełnia oczekiwań.
Trener Bjelica już kilka razy goniąc wynik próbował zmieniać ustawienie, przechodzić na grę dwójką napastników, ale poza spotkaniem ze Śląskiem Wrocław Ukrainiec był nieskuteczny. W ostatnich kolejkach Kolejorz może być zmuszony do przebijania muru obronnego, a wtedy dobrze by było mieć alternatywę dla ściśle pilnowanego Duńczyka.
Kliknij "Akceptuję i przechodzę do serwisu", aby wyrazić zgody na korzystanie z technologii automatycznego śledzenia i zbierania danych, dostęp do informacji na Twoim urządzeniu końcowym i ich przechowywanie oraz na przetwarzanie Twoich danych osobowych przez nas, czyli Telewizję Polską S.A. w likwidacji (zwaną dalej również „TVP”), Zaufanych Partnerów z IAB* (991 firm) oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP (88 firm), w celach marketingowych (w tym do zautomatyzowanego dopasowania reklam do Twoich zainteresowań i mierzenia ich skuteczności) i pozostałych, które wskazujemy poniżej, a także zgody na udostępnianie przez nas identyfikatora PPID do Google.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie naszych poszczególnych serwisów zwanych dalej „Portalem”, w tym informacje zapisywane za pomocą technologii takich jak: pliki cookie, sygnalizatory WWW lub innych podobnych technologii umożliwiających świadczenie dopasowanych i bezpiecznych usług, personalizację treści oraz reklam, udostępnianie funkcji mediów społecznościowych oraz analizowanie ruchu w Internecie.
Twoje dane osobowe zbierane podczas odwiedzania przez Ciebie poszczególnych serwisów na Portalu, takie jak adresy IP, identyfikatory Twoich urządzeń końcowych i identyfikatory plików cookie, informacje o Twoich wyszukiwaniach w serwisach Portalu czy historia odwiedzin będą przetwarzane przez TVP, Zaufanych Partnerów z IAB oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP dla realizacji następujących celów i funkcji: przechowywania informacji na urządzeniu lub dostęp do nich, wyboru podstawowych reklam, wyboru spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych reklam, tworzenia profilu spersonalizowanych treści, wyboru spersonalizowanych treści, pomiaru wydajności reklam, pomiaru wydajności treści, stosowania badań rynkowych w celu generowania opinii odbiorców, opracowywania i ulepszania produktów, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, technicznego dostarczania reklam lub treści, dopasowywania i połączenia źródeł danych offline, łączenia różnych urządzeń, użycia dokładnych danych geolokalizacyjnych, odbierania i wykorzystywania automatycznie wysłanej charakterystyki urządzenia do identyfikacji.
Powyższe cele i funkcje przetwarzania szczegółowo opisujemy w Ustawieniach Zaawansowanych.
Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać w Ustawieniach Zaawansowanych lub klikając w „Moje zgody”.
Ponadto masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia, przenoszenia, wniesienia sprzeciwu lub ograniczenia przetwarzania danych oraz wniesienia skargi do UODO.
Dane osobowe użytkownika przetwarzane przez TVP lub Zaufanych Partnerów z IAB* oraz pozostałych Zaufanych Partnerów TVP mogą być przetwarzane zarówno na podstawie zgody użytkownika jak również w oparciu o uzasadniony interes, czyli bez konieczności uzyskania zgody. TVP przetwarza dane użytkowników na podstawie prawnie uzasadnionego interesu wyłącznie w sytuacjach, kiedy jest to konieczne dla prawidłowego świadczenia usługi Portalu, tj. utrzymania i wsparcia technicznego Portalu, zapewnienia bezpieczeństwa, zapobiegania oszustwom i usuwania błędów, dokonywania pomiarów statystycznych niezbędnych dla prawidłowego funkcjonowania Portalu. Na Portalu wykorzystywane są również usługi Google (np. Google Analytics, Google Ad Manager) w celach analitycznych, statystycznych, reklamowych i marketingowych. Szczegółowe informacje na temat przetwarzania Twoich danych oraz realizacji Twoich praw związanych z przetwarzaniem danych znajdują się w Polityce Prywatności.